Rajd Dinozaura 2002

(Łeba)

2 maja 2002 roku (czwartek), około 17:00 wyruszyliśmy samochodem do Damnicy koło Słupska, gdzie mój Stryj miał hodowlę pstrągów. Były świetne! 🙂

Następnego dnia wstaliśmy wcześnie (jak to w PGR-rze…) i zaraz  po śniadanku pojechaliśmy samochodem do „krainy w kratę”, w szczególności do Swołowa, zobaczyć starą wieś z muru pruskiego. Naprawdę warto! Potem przez Słupsk pojechaliśmy do Dębnicy Kaszubskiej, gdzie zostawiwszy samochód ruszyliśmy rowerami szlakiem elektrowni wodnych (przez Krzynię i Strzegomino do Gałęźni Małej). Dzieci (a szczególnie Asia) marudziły wielce, ale były bardzo dzielne – przejechaliśmy ok. 40 km. Wieczorem dotarliśmy do Łeby na Rajd Dinozaura. Kolacja w barze była marna, ale za to przyjechało mnóstwo znajomych i były fajne domki w ośrodku „Górnik”. W nocy serwowano piwo z beczki przy grillu, który potem zamieniliśmy w ognisko…

4 maja 2002 (sobota) – pogoda była SUUUUPER, było naprawdę ciepło. Najpierw zrobiliśmy mały spacer nad morze, a o 11:15 nastąpił wyjazd na rajd do Stilo – fajnie wygląda 40 osób na rowerach… jak za dawnych czasów! 🙂 Dzieci znów marudziły, tym razem bardziej Kuba, który rzucał rowerem i czapką – ale i tak przejechaliśmy 40 km i znów wielkie brawa dla dzieci – dały radę!!! W Stilo rewelacyjna fląderka na obiadek, a wieczorem znów ognisko – tym razem prawdziwe, z kiełbaskami i piwem. Dojechało sporo osób, m.in. Szmukały, Krzyżaniaki, Edwin.

W niedzielę wstaliśmy o 8:00, by już po 9:00 wyruszyć do parku na ruchome wydmy. Tym razem sami, gdyż chcieliśmy wcześniej dojechać do domu. Wydmy były super, szczególnie jak dzieci i Magda turlali się z góry na dół. Wracając spotkaliśmy ekipę też jadącą na wydmy. Nadciągnęła burza, ale przeszła bokiem… Pzdr, JJ